WYJAZD ODWOŁANY
Polana w Paśmie Radziejowej [Agata Toporowska]
Tak się składa, że w listopadzie mamy długi weekend więc wypada wyjść z tej okazji z jakąś propozycją. A że listopad jaki jest każdy wie to i propozycja będzie raczej słaba. Jak Wam wciskają ‘jedźcie z nami w listopadzie, będzie genialnie’ no to ten… wiadomo że jakaś ściema. My nie będziemy owijać w bawełnę.
Propozycja jest więc następująca:
Gdzie:
Chcemy was zabrać w najzwyklejszy Beskid Sądecki, żadne tam zagranice czy Beskidy nieznane, nic z tych rzeczy.
Kiedy:
11-13 listopada – już było mówione we wstępie, ale tu bardziej dosadnie – listopad to generalnie słaby miesiąc. Kolorowa jesień za nami, zima to to jeszcze nie jest, ale ponuro, zimno i deszczowo jak najbardziej może być.
Noclegi:
I tu bez niespodzianek – zapomnijcie o hotelach, będziemy spać w kiepskich schroniskach.
Dojazd:
Wyjazd z Warszawy pociągiem w piątek 11 listopada o 5 rano (pomyślcie jak wcześnie będzie trzeba wstać!), powrót na Warszawę Centralną o 23:00 13 listopada w niedzielę (będzie się trzeba jeszcze dostać do domu, umyć itp. także zapomnijcie, że będziecie wyspani w poniedziałek rano)
Koszt:
No właśnie – nie dość że kiepski wyjazd to jeszcze trzeba za niego zapłacić – 450 ÷ 500 zł. Będziemy się starać żeby koszt był jak najniższy, bo nie wypada zdzierać z ludzi za takie słabe atrakcje.
Ekwipunek:
Szczegółową listę rzeczy do zabrania będziemy przesyłać osobom zainteresowanym. Z rzeczy podstawowych – trzeba mieć wygodne, zaimpregnowane buty, termos 1l, ciepły polar/sweter, czapkę, rękawiczki, kurtkę przeciwdeszczową, latarkę – tak, najprawdopodobniej będziemy chodzić również po zmroku.
Dla kogo:
Dla tych, którzy zamiast po ludzku posiedzieć sobie pod kocykiem, obejrzeć serialik, czy wyjść na imprezę, wolą spędzić trzy dni wolnego na bezcelowym przemierzaniu górskich szlaków z plecakiem, bez gwarancji ładnej pogody, dobrej widoczności i suchych butów. Idealny kandydat na ten wyjazd ma przyzwoitą kondycję fizyczną, nie boi się ciemności i nie płacze, kiedy chmury przykryją słońce a z nieba poleje się deszcz.
Dobra, mięczaki pewnie przestały czytać w połowie a do tego momentu dotrwali tylko prawdziwi koneserzy górskiego piękna, które czarujące jest i w dzień i w nocy i w lecie i w listopadzie. Tak więc, jeśli dalej tu jesteś i czytasz to pewnie wyjazd jest dla Ciebie ?
Więcej o wyjeździe:
Będziemy chodzić z całym dobytkiem po około 25 GOT dziennie (1 GOT to 1km lub 100m przewyższenia). Zależnie od pogody i innych okoliczności będziemy dostosowywać plany tak, aby chodziło nam się dobrze i aby wszyscy czuli się komfortowo.
Pierwszego dnia przejdziemy z Jaworek doliną Białej Wody na przełęcz Rozdziela, a później wzdłuż granicy dotrzemy do chatki Magóry.
dolina Białej Wody [Agata Toporowska]
Dnia drugiego przemieścimy się do bacówki nad Wierchomlą (część trasy pokonamy busem), plan na trzeci dzień będzie ustalony na bieżąco.
Dolina Roztoki, Pierwszy przymrozek nad Popradem [Agata Toporowska]
W listopadzie bywa już bardzo zimno, często zdarzają się przymrozki i opady śniegu, zanim się zapiszesz zastanów się więc czy nie będzie Ci to przeszkadzać i sprawdź czy masz odpowiednią odzież.
Prowadzący:
Agata Toporowska i Kamil Osipowicz
Zapraszamy! Będzie fajnie ?
Zapisy:
WYJAZD ODWOŁANY
*zapisując się na wyjazd akceptujesz regulamin wyjazdów SKPB
W razie pytań i wątpliwości zapraszamy do kontaktu:
Prosimy o pisanie na oba adresy jednocześnie.
agata.rodak[at]gmail.com
kamil.osipowicz[at]gmail.com